Wizyta w Hair Emergency
Szykując kolejną sesję na Polki.pl postanowiłam oddać swoje włosy w ręce specjalistów. Wybór był prosty – Hair Emergency. Dziś mam dla Was relację z tej wizyty. A tak naprawdę z dwóch wizyt. Po udanej współpracy zawodowej wróciłam zupełnie prywatnie.
Hair Emergency założony przez Konrada Kłosa mieści się w industrialnej przestrzeni Fortu Mokotów. Specyfika tego miejsca sprawia, że mimo bliskości dwóch dużych arterii (Wołowska i Racławicka) panuje tam cisza i spokój. Po wejściu do salonu uczucie relaksu się potęguje. W przestronny wnętrzu w stylu loftowym dominuje biel, czerń oraz jasne drewno antresoli. Przestrzeń rozświetlają duże okna oraz fotele i kanapa w żywych kolorach. Ciekawym rozwiązaniem są mobilne konsolety fryzjerskie z lustrami po dwóch stronach. Dzięki temu zamiast zabierać przestrzeń optycznie ją powiększają.
Konrad Kłos rozumie, że odpowiednia fryzura to czasem sprawa życia lub śmierci, dlatego salon w środy i czwartki działa aż do 23! Staranie dobrana ekipa składa się ze specjalistów i szkoleniowców, których nie raz widziałam na backstage’ach pokazów mody i sesjach zdjęciowych. Świadomość, że moje włosy są w rękach osób, które są na bieżąco z trendami i nowinkami kosmetycznymi sprawia, że czuję się bezpieczniej. Salon bazuje na renomowanych markach La Biosthetique, Kevin Murphy i Davines (na miejscu można kupić szeroką gamę produktów).
Niedawno do ekipy Hair Emergency dołączył szkoleniowiec La Biosthetique -Michał Pietras, i to właśnie on zajął się moimi włosami. Już samo mycie włosów okazało się być miłym zaskoczeniem. Masaż głowy w Hair Emergency to prawdziwa przyjemność, a nie jak to często bywa 30 sekundowe niby coś. Po masażu Michał nałożył mi odżywczą maskę dobraną do potrzeb moich przesuszonych, niesfornych włosów i przystąpił do stylizacji. Do sesji zdecydowaliśmy się na loki kręcone prostownicą. Efekty niedługo zobaczycie na Polki.pl i na blogu, a teaser pojawił się jakiś czas temu na Instagramie.
Fryzura i profesjonalizm Michała na tyle mi się spodobały, że postanowiłam umówić się na kolejną wizytę i tym razem obciąć włosy. Może nie brzmi to jak zaszczytne wyróżnienie, ale dla mnie jest. Mało komu ufam na tyle by dać do siebie podejść z nożyczkami. Zbyt wiele traumatycznych przeżyć na fryzjerskim fotelu. Po dyskusji na Facebooku i Instagramie, gdzie pytałam się Was czy zaszaleć i zafundować sobie loba czyli long boba zdecydowałam się na klasyczne cięcie. Jestem bardzo zadowolona z efektu, moje włosy odżył i wyglądają na mocne, gęste i dobrze nawilżone.
Hair Emergency i Michała Pietrasa z całą odpowiedzialnością Wam polecam. W styczniu szykuje się na koloryzację.
Salon mieści się w Warszawie na ul. Racławickiej 99 (Fort Mokotów).
zdjęcia: Karolina Jasińska